„To styl życia”
Sobotnie południe w Chobieni rozbrzmiewało warkotem silników. Punktualnie o 12:30, tłumy mieszkańców i przyjezdnych zgromadziły się wokół rynku, gdzie dziesiątki motocyklistów przygotowywały się do parady. Różnokolorowe maszyny, wypolerowane na błysk, lśniły w promieniach słońca, a ich właściciele – w skórzanych kurtkach, z uśmiechem pewnym siebie – stanowili prawdziwą, żywą galerię pasji do dwóch kółek. „To coś więcej niż hobby,” rzucił z dumą Marek, jeden z motocyklistów, wskazując ręką na swój zabytkowy Harley. „To styl życia.”
Parada chromu, ryku i pędu
Trasa, którą wybrano, nie bez powodu prowadziła przez malownicze zakątki okolicznych sołectw. Motocykliści, podziwiając pejzaże Nieszczyc, Studzionek, Orska, Chełmu i Radoszyc, dodawali tej krainie odrobinę egzotycznego uroku. W powietrzu unosił się zapach palonego asfaltu i świeżej trawy, a tłumy obserwatorów pozdrawiały przejeżdżających kierowców gestami i okrzykami. W końcu – po pełnej emocji trasie – wrócili do Chobieni, gdzie przy dźwiękach mocnej muzyki rozpoczęły się konkurencje.
Konkurencje
Pierwsze zmagania – rzut oponą – szybko zgromadziły wokół siebie żądnych wrażeń widzów. „Zaskakująco trudne!” stwierdziła Ania, jedna z uczestniczek, śmiejąc się i ocierając pot z czoła. Kolejna konkurencja, przeciąganie liny, wzbudziła prawdziwe emocje – rywalizowały tu drużyny rodzinne i grupy znajomych, które z całych sił starały się przeważyć przeciwników. „Mocne ręce to podstawa!” śmiał się Janek, który z zacięciem przyłożył się do liny. Nie zabrakło także konkursu siłowania na rękę. Zmagania przyciągnęły zarówno zawodowców, jak i amatorów, którzy podziwiali hart ducha i determinację zawodników.
Gdy impreza powoli zmierzała ku końcowi, wielu uczestników podkreślało, że to nie tylko wydarzenie, ale przede wszystkim doświadczenie budujące wspólnotę pasjonatów. Dźwięk silników zanikał powoli w chłodnym wieczornym powietrzu, lecz wspomnienia tego dnia pozostały – wyraziste, niezatarte, zapisane gdzieś głęboko w sercach uczestników.